piątek, 31 sierpnia 2012

Może mylimy się, licząc że zdołamy cokolwiek zmienić...

Mówią, że łzy są oznaką słabości. Każdemu z nas przecież lecą łzy, kiedy jest źle i coś jest nie tak. 
W tym roku matura, trzy lata temu myślałam: 'Jeszcze trzy lata przede mną!', a tu proszę: dwa już minęły. W zastraszająco szybkim tempie. Został rok, rok to dużo czasu, tak myślę. Tymczasem jednak nic się nie zmieniło, nadal jest tak beznadziejnie, jak rok temu, brak mi zrozumienia, rozmowy, może dlatego tak często tu wracam... Minął rok odkąd opadły mi ręce, nie miałam siły by walczyć. Burzliwy rok wszelkich uczuć, od chęci śmierci do radości i uniesień. Czemu żaden pozytywny stan nie utrzymuje się dłużej niż parę dni, a negatywny potrafi miesiącami? Pamiętam jakby to było wczoraj, snując się po szkolnych korytarzach, odliczając minuty i sekundy do przerwy, czy próbując się nie rozpłakać, gdy tak wiele osób na mnie patrzy. 
Wracam do leków, jeszcze tych poprzednich, czekam na Gdańsk. Brak mi sił i chęci.
Byle zdać prawko.