poniedziałek, 24 grudnia 2012

Merry Christmas everyone!

Znów chciałabym być małą dziewczynką,
nie myśleć o niczym
i cieszyć się świętami. 

Wesołych świąt robaczki!
i przestańmy wreszcie narzekać! ;*

Właśnie czekam na wigilię, 
cieszę się wolnym, tego mi potrzeba!
W oczekiwaniu na niesamowitego Sylwestra...


Taka ładna jestem w święta! :)



poniedziałek, 17 grudnia 2012

I'm driving home for Christmas.

Czasami chciałabym coś zmienić, 
czasami jestem zbyt wredna,
czasami chcę być lepsza.
Czemu czasami jest tylko czasami?
Czasami jestem tak cholernie szczęśliwa...


Cudowny weekend spędzony z ukochanym.
Dwudziestolecie na polskim i historii i będą święta.
Znalazłam cudowną sukienkę na sylwestra!
W dalszym ciągu poszukuję na studniówkę tej wymarzonej. *.*
Póki co jest 23, a ja użeram się ze słówkami z ang.
Słodkich snów i udanego wtorku. ;*

środa, 12 grudnia 2012

Czuję, że się zmieniłam.

Jest mi ciężko i to chyba nawet bardzo.
Czemu niektóre rzeczy przychodzą tak łatwo,
a inne tak ciężko?


No to mamy środę.


Anna Karenina. <3
Mam nadzieję, że nigdy nie będę musiała
umierać z obsesyjnej miłości.

niedziela, 9 grudnia 2012

To, że nie możemy być razem, nie znaczy, że przestanę Cię kochać.

Nic nie poprawia kobiecie nastroju tak,
jak piękne włosy!

Czyżby poniedziałek?


Uwielbiam się z Tobą kochać...

środa, 5 grudnia 2012

Sometimes it lasts in love, but sometimes it hurts instead.


Nie lubię się poddawać.
Ale co, jeśli czasami trzeba?
Nie można mieć każdego.


Nie daję sobie rady z historią.
Co jeśli jestem za słaba?

środa, 28 listopada 2012

This is the end, hold your breath and count to ten.

Nie lubię swoich snów, dają za dużo do myślenia. 
Czasami wolałabym się nie obudzić.

Postanowienie nauki do matury jest,
ale jakie będą rezultaty?
Trzymajcie kciuki. 
Egoistycznaa.

sobota, 20 października 2012

Trudno mi przyznać, że czekam na coś, co się nigdy nie wydarzy.

Trudno jest mi z tym wszystkim w środku. Mam wrażenie, że to się nigdy nie skończy, że już zawsze będę musiała się z tym męczyć tam w środku. Że nie potrafię wziąć się w garść, wziąć swojego życia i go ogarnąć.  Czasami chciałabym być wolna, tak po prostu. Więc czemu koszula mojego chłopaka na mnie tak strasznie mnie teraz pali? Wypala dziury w moim ciele. Nie wiem, co mam o tym myśleć. Nie wiem, czy chcę z nim być, czy nie. Czarny kot właśnie wszedł do mojego pokoju i ociera się o drzwi. Wyszedł. Tęsknię za starą sobą, gdy wszystko było dobrze, gdy byłam tak naprawdę szczęśliwa, tego mi brakuje. Tymczasem nie potrafię się zebrać w sobie, by coś zrobić ze swoim życiem. 

środa, 17 października 2012

Znam Cię zupełnie inaczej, niż wszyscy inni.

Dziewczyny! Ratujcie. 
Normalny, zwyczajny poranek, myję się, maluję, maluję, pakuję i schodzę na dół, gdzie czeka tata, by zawieść mnie do szkoły. W samochodzie stwierdzam, że wyglądam dziś o dziwo dobrze, choć buzia mi się nie uśmiecha, by iść na fakultety z historii. Wysiadam z auta i widzę Go. Mój były stoi pod szkołą. Uśmiecham się i pytam co tu robi. Ma praktyki. Idę do szkoły. Milion myśli w mojej głowie, a wzrok pusty. Zaczynam się trząść i nie mogę tego przeboleć. Koleżanka mnie przytula, czuję się fatalnie. I nagle wszystko wraca, wszystko. Każde spojrzenie, każdy dotyk, każde słowo. I te, które zaprzeczały wcześniejszym. Zrobiło mi się przykro i przykro mi jest do tej pory. Przecież on ma dziewczynę, nie mam co nawet myśleć. Ale korci mnie, by napisać do niego. Chyba znów za nim zatęskniłam, źle mi i obżeram się czekoladą czekając na angielski, który mam za godzinę. Czuję się fatalnie. Powiedziałam o tym mojemu K., oczywiście nie wszystko. Sama nie wiem co czuję, co mam robić. Chociaż nic nie mogę robić, przecież On mnie nie chce, znowu. Tych pierwszych miłości chyba po prostu nigdy się nie zapomina. Oby do piątku, obym nie zrobiła czegoś głupiego. Nie mogę zranić K., ale przy nim nigdy nie miałam takich uczuć, jak przy Nim. Przypominam sobie każdy gest, każde słowo. Chyba bez sensu się podniecam. Nie mam pojęcia, co robić. Mam totalny mętlik w głowie. Ratujcie...

poniedziałek, 8 października 2012

Im mocniej ktoś Cię ściska, tym bardziej za Tobą tęsknił.

Lubicie to uczucie, gdy po ciężkim dniu bierzecie odprężającą kąpiel w wannie, zmywacie makijaż, roztrzepujecie włosy, zakładacie pidżamę i grube skarpety? A potem wchodzicie do łóżka. Chyba na to czekałam cały dzisiejszy dzień. Wanna właśnie napełnia się wodą, a ja znalazłam chwilę na jakieś przemyślenia. Czeka mnie lektura i słówka z angielskiego, żadna nowość. Ola jak zwykle zawalona lekcjami! Dodam tylko tyle, że cholernie boli mnie gardło, a nie chcę się rozłożyć przed piątkiem, przed rozprawą sądową, na którą idziemy z klasą, którą załatwił mój tato. Wracając do zmywania makijażu, lubię umalowaną siebie i naturalną, a szczególnie wieczorem zmywam wszystkie troski dzisiejszego dnia, to bardzo pozytywne uczucie. Mój K. znów wyjechał na studia, po cudownym weekendzie czas wrócić do pięciu roboczych dni. Jutro osiem godzin w szkole, oby do 15.20 i dziękuję bardzo.
Wspominałam o moim ukochanym kocie, prawda? Dziś powtórnie wycinaliśmy mu guza, jest szansa, że nie będzie się odnawiał, minimalna, ale jest. Zrobię wszystko, co przedłuży mu życie chociażby o miesiąc. Mam wielką nadzieję, że wreszcie będzie dobrze. Dzisiejszy dzień dla niego był fatalny, po narkozie nie może chodzić, przewraca się, obsikał mi spodnie, jak go niosłam, ale to wszystko nieważne, oby tylko żył. 
Tymczasem witaj poniedziałku i kolejny ciężki tygodniu! 

niedziela, 30 września 2012

A gdybyś zatęsknił, nie stchórz - napisz.

Dobry wieczór! Tytuł tego posta zbyt szybko przeziera się przez mój mózg powodując wspomnienia, a co gorsza niechciane obrazy i to ukochane 'a co by było, gdyby?'! Żyć nie umierać! Żyję za szybko, jestem za leniwa, sądząc, że nie mam na nic czasu. Powinnam teraz uczyć się historii do jutrzejszego sprawdzianu, angielski i tak sobie odpuszczam, napiszę we wtorek. Za dużo rzeczy przekładam, zdecydowanie. 
Ukochany K. wyjechał na studia, teraz będzie przyjeżdżał co weekend. Gdy był za granicą bardzo się za nim stęskniłam, dobrze że wrócił. Naprawdę mnie kocha, ten facet mnie kocha. Taką jaką jestem, ani grama mniej, czy więcej, choć lubimy się wyzywać od grubasów. Więc czemu tak po prostu nie mogę się poczuć szczęśliwa? Poczuję się szczęśliwa mieszkając w niedalekim, dużym mieście, we własnym mieszkaniu, z kotem, który do tej pory nie umrze i studiując prawo, bo tak! Chcę iść na prawo. Ale historia jest strasznie ciężka do przełknięcia, cholernie. Wiem, że byłoby mi tak dobrze na prawie, czuję to, ale muszę się jeszcze dostać. Wspomniałam o kocie, który ma dożyć, bo ma raka aktualnie i ogromnego guza na grzbiecie, a kocham go jak własnego syna, najlepszego przyjaciela, czy po prostu mruczącego kota. 
Czasami brakuje mi pewnych rzeczy, bardzo. Ale idziemy do przodu, prawda? Więc idąc do przodu jak zwykle wybieram się do wanny! Dobranoc państwu! Życzę Wam udanego tygodnia, owocnego początku października i show must go on!
PS. Uwielbiam Grey's Anatomy, bitch please, musiało ich tak dużo umrzeć? 

sobota, 15 września 2012

Jestem kobietą, mogę się spóźnić.

Wbrew pozorom tytuł tego posta bardzo dobrze mnie oddaje. :)
Przeżyłam ten tydzień, na szczęście. Było ciężko, nie obeszło się bez opuszczenia paru lekcji, ale przeżyłam. Dziś sobota, mój K. poleciał zagranicę, cały tydzień tęsknienia. Dziś wychodzę do klubu, po raz pierwszy z koleżankami. Wcale mi się to nie uśmiecha, nie mam nastroju, humoru, nic. Brakuje mi go, czasami mam wrażenie, że tylko on mnie rozumie.
Jak właśni rodzice mogą we mnie nie wierzyć? 'Dasz radę? Jesteś tego pewna? Porozmawiamy jeszcze o tym, na jakie studia pójdziesz.' Czasami się zastanawiam, czy nie jestem tylko marionetką w ich rękach. Od robienia tego, co oni chcą. Dlaczego nie mogą po prostu powiedzieć, żebym robiła to co chcę i że dam radę. Nawet, jeśli to nieprawda. Spróbować chyba każdemu wolno, prawda? Czasem co do tego mam wątpliwości...

poniedziałek, 10 września 2012

Nie bój się, co ludzie pomyślą, nie robią tego zbyt często.

Można powiedzieć, że ogólnie jest pozytywnie. Oprócz strasznego zmęczenia i byle do piątku, w tym tygodniu wybitnie. W weekend odwiedziłam ukochaną kuzynkę i tak, nie odpoczęłam ani minuty. Poniedziałek już za mną, 12 godzina jazd także. Jak przeżyję ten tydzień, będę bogiem. Dodatkowy angielski, w tym roku dwie godziny bo matura, basen i codziennie jazdy? Dziękuję bardzo. Mam ochotę spać z ukochanym kotem przy boku i nie wstawać rano. Tymczasem mam w planach kąpiel w wannie i 'Chłopów', rozważam także słówka z angielskiego na czwartek, a mało to ich nie jest. 
Jak ja mam w tym całym harmiderze znaleźć choć malutką chwilkę dla siebie? Albo mojego ukochanego K.?
Trzymajcie kciuki za ten tydzień, uciekam do wanny. :*

poniedziałek, 3 września 2012

Nieodwzajemniona miłość maleje.

Macie całkowitą rację. Zdrada jest zła, tym bardziej świadoma zdrada jeszcze gorsza. Dlatego też nie mam zamiaru zdradzać mojego chłopaka w najbliższym czasie. Jest, kocha i tęskni, to dobrze. Mam tylko nadzieję, że nie wrócę do tego tematu gdy wyjedzie na studia.
Tymczasem zmienię stosunek nieco co do S., jak to niektórzy mówią - olej to. Także od tej pory będę się starać, nie mówię, że będzie mi wychodzić, ale będę się starać olewać ją.
Głównym moim celem jest prawko i matura, także idę dalej robić zadanka z matmy z pomocą internetu, czy to nie cudowne? Internet to magia.
Dziękuję całkowicie, za każde 'nie' pod ostatnim wpisem, dobrze że nie było żadnego może. Cieszę się także, że mam tak duże wsparcie w mojej przyjaciółce A., chociaż nawala w innych kwestiach w tej jest niezawodna. I choć tego nie przeczyta, jakoś mnie to nie martwi.
Tymczasem trzymajcie kciuki za jutrzejszy dzień w szkole, oby poszło dobrze, obym nie wracała do leków, obym się nie stresowała, nie bała, nie denerwowała, nie płakała, nie histeryzowała i nie nakręcała. To dużo jak na jednego człowieka, prawa? Trzymajcie kciuki jeszcze bardziej mocno za to! ;*

Tęskniąc za tym, co minęło mamy pewność, że to miało sens...

Jak pierwszy dzień w szkole? Traumatyczny. Wysiadam z auta i pierwszą osobą, którą musiałam spotkać była znienawidzona przeze mnie S. Nie sądziłam, że można kogoś tak bardzo nienawidzić. 
Pół godziny i do domu, matura w tym roku. Jutro na dziewiątą. 
Co myślicie o zdradzie? Warto zdradzać ukochanego chłopaka? Z którym jestem aż 10 miesięcy? I to znowu dla kolesia, który mnie olewa. Nie warto, prawda? 

piątek, 31 sierpnia 2012

Może mylimy się, licząc że zdołamy cokolwiek zmienić...

Mówią, że łzy są oznaką słabości. Każdemu z nas przecież lecą łzy, kiedy jest źle i coś jest nie tak. 
W tym roku matura, trzy lata temu myślałam: 'Jeszcze trzy lata przede mną!', a tu proszę: dwa już minęły. W zastraszająco szybkim tempie. Został rok, rok to dużo czasu, tak myślę. Tymczasem jednak nic się nie zmieniło, nadal jest tak beznadziejnie, jak rok temu, brak mi zrozumienia, rozmowy, może dlatego tak często tu wracam... Minął rok odkąd opadły mi ręce, nie miałam siły by walczyć. Burzliwy rok wszelkich uczuć, od chęci śmierci do radości i uniesień. Czemu żaden pozytywny stan nie utrzymuje się dłużej niż parę dni, a negatywny potrafi miesiącami? Pamiętam jakby to było wczoraj, snując się po szkolnych korytarzach, odliczając minuty i sekundy do przerwy, czy próbując się nie rozpłakać, gdy tak wiele osób na mnie patrzy. 
Wracam do leków, jeszcze tych poprzednich, czekam na Gdańsk. Brak mi sił i chęci.
Byle zdać prawko.