sobota, 15 września 2012

Jestem kobietą, mogę się spóźnić.

Wbrew pozorom tytuł tego posta bardzo dobrze mnie oddaje. :)
Przeżyłam ten tydzień, na szczęście. Było ciężko, nie obeszło się bez opuszczenia paru lekcji, ale przeżyłam. Dziś sobota, mój K. poleciał zagranicę, cały tydzień tęsknienia. Dziś wychodzę do klubu, po raz pierwszy z koleżankami. Wcale mi się to nie uśmiecha, nie mam nastroju, humoru, nic. Brakuje mi go, czasami mam wrażenie, że tylko on mnie rozumie.
Jak właśni rodzice mogą we mnie nie wierzyć? 'Dasz radę? Jesteś tego pewna? Porozmawiamy jeszcze o tym, na jakie studia pójdziesz.' Czasami się zastanawiam, czy nie jestem tylko marionetką w ich rękach. Od robienia tego, co oni chcą. Dlaczego nie mogą po prostu powiedzieć, żebym robiła to co chcę i że dam radę. Nawet, jeśli to nieprawda. Spróbować chyba każdemu wolno, prawda? Czasem co do tego mam wątpliwości...

9 komentarzy:

  1. a musisz rodziców słuchać? rób to co chcesz, pokaż im, że dasz radę.

    chyba większości ludzi łóżko jest miłością :)

    OdpowiedzUsuń
  2. myślę, że Twoi rodzice się po prostu o Ciebie martwią. wiem, że to trudne, bo mi też ciągle wytykają jakieś błędy, krytykują... ale w każdym razie na pewną chcą dobrze. porozmawiaj może jeszcze z nimi, wytłumacz spokojnie, jak Ci na tej sprawie i ich wsparciu zależy, być może to pomoże. a jak nie, to po prostu olej to i rób swoje ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja na szczęście nie mam takich rodziców. Tzn tata chciał żebym poszła na biochem, ale to tylko raz chciał 'zaistniec' w moim zyciu, ale pokazałam mu, że sama wybieram co chce robić. I jak na razie udaję mi się;d Mam już 2 plany na swoje studia i zycie po studiach.Oczywiście mama mnie w nich wspiera, więc z tego sie bardzo cieszę;d ale widzę, że z jednej strony chce tego co ja, a z drugiej boi się, że chce wylecieć tak daleko od domu, ale ni powie mi tego, bo nie chce zebym z tego zrezygnowała:)
    A co do twojego komentarza..byłam kiedyś zakochana, tak na prawdę zakochana, ale nie wyszło to tak jakbym ja chciała.płakałam dość długo po nim, ale w końcu postanowiłam sobie, że nic ani nikt nie wywoła u mnie płaczu.no i mi się udaje;d poza drobnymi przypadkami xD ale mimo wszytsko jestem z siebie cholernie dumna

    OdpowiedzUsuń
  4. Dasz radę. Tęsknota umocni związek ;) Rodzice, to rodzice. Zawsze będą myśleć swoje, ale musisz zdecydować, kiedy ich 'wyłączyć' i słuchać wyłącznie głosu swojego serca.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda, że rodzice tak Cię traktują, ale nie pozwól na to. Przestań mieć wątpliwości, pewnie że możesz spróbować, jeżeli się nie uda, to trudno, a jak się uda, to już sama możesz sobie powiedzieć ile dobrego z tego będzie. Pokaż rodzicom, że dasz radę, a jeżeli chcą decydować o Twojej przyszłości i rzeczywiście nie chcą Ci pozwolić na spełnianie marzeń, to taka praktyczna rada, zabezpiecz się na przyszłość, żebyś miała się z czego utrzymać i wtedy po osiemnastce będziesz mogła robić co chcesz. Ale może, rodzice tylko tak mówią, takie gadanie, ale ostatecznie Ci nie zabronią? Nie wiem, jaka jest Twoja sytuacja, ale na pewno dasz radę. A tęsknota umocni związek :) Zobaczysz jakie przywitanie będzie cudowne, aż Ci zazdroszczę o_O

    OdpowiedzUsuń
  6. To wyjdzie Ci na dobre. :)


    xoxo, elverka.

    OdpowiedzUsuń
  7. Są nadopiekuńczy, boją się, że Ci nie wyjdzie i się załamiesz.
    Ale musisz ich sukcesywnie przekonywać i pokazać jak bardzo Ci zależy. Kochają Cię, więc pozwolą iść własną drogą, choć będzie to dla nich bardzo ciężkie. W sumie też ich trzeba trochę zrozumieć ;).

    OdpowiedzUsuń
  8. Czasem warto posłuchać rodziców... A już na pewno warto przedyskutować z nimi pewne kwestie. Jeśli udowodnisz im, że myślisz o czymś poważnie, będą po prostu pewniejsi, że nie jest to tylko chwilowa zachcianka.

    OdpowiedzUsuń
  9. Może się o Ciebie boją i nie chcą żebyś popełniała takie błędy jak oni(na przykład).Daj im powiedzieć to co chcą,rozważ to i zobaczysz co będzie lepsze dla Ciebie.A nuż widelec mają dobry plan?;)
    Nie wiem czy płeć uprawnia do spóźniania się.Sama tego nie akceptuję.

    OdpowiedzUsuń