piątek, 20 marca 2015

Love me like you do.

Zdecydowanie za długo mnie tu nie było. Zdecydowanie za mało się w tym czasie zmieniło. Z jednej rzeczy nie jestem zadowolona, kto by był. Mój stan zdrowia pogorszył się. Przyszła sesja, przyszedł stres, opadły mi ręce. Najtrudniejsza sesja, jak do tej pory. Brak zorganizowania z mojej strony, a kierunek też nie łatwy, mimo że może się tak wydawać. Sesja zdana, na czysto, a mi się nie polepsza. Staram się, każdego dnia naprawdę się staram. Ale ilość myśli w mojej głowie mnie przytłacza. Nie jestem w stanie nad tym zapanować. Leki sprawiają tylko tyle, że nie popadam w depresję. Może wkrótce, oby!, coś się zmieniło. Mam ochotę zaszyć się w swoim mieszkaniu, wrócić do pisania i nie żyć swoim życiem. Niestety wiem, że to by tylko pogorszyło mój stan. Muszę chodzić na zajęcia, wychodzić z domu, a jest to dla mnie cholernie trudne. 
Zaskakująco wróciłam tu nie po to, by użalać się nad czymś, co tak trudno jest zmienić. Wróciłam, by ponarzekać na facetów! Laski w szczęśliwych związkach, czapki z głów, ale na bank znajdzie się coś, co Wam nie pasuje w Waszych tzn 'idealnych' mężczyznach. Postawmy sprawę jasno. Idealny facet nie istnieje. Czego my oczekujemy? Same mamy wady, mimo że część jest wymyślona. Wierzę za to w to, że znajdzie się facet, który będzie idealny dla mnie. Będzie spełniał moje nazwę to "wytyczne". Choć brzmi to groźnie - wcale takie nie jest. Ma być facetem, nie miękką ciotą w rurkach. Męski, wysoki, przystojny - to rzecz gustu, mądry, z planem na przyszłość. Nie taki bez matury, co uważa, że studia są bezsensu, a ciągła zmiana pracy gwarantuje sukces. Ja wiem, są różni ludzie. Jest słynne powiedzenie - przeciwieństwa się przyciągają - jest ono dobre na parę miesięcy. Ale jak zbudować z kimś takim związek? Gdy on co weekend woli imprezować, niż posiedzieć z Tobą na kanapie. Wspólne cele, pasje, tematy - to łączy ludzi, którzy tworzą szczęśliwe związki. Nie sztuką jest wyjść za mąż w wieku dwudziestu lat. Sztuką jest wytrwać w tym małżeństwie co najmniej dwadzieścia lat. Mój idealny facet ma kochać, karmić i nie opuszczać. Dla niektórych to za dużo. Ale nie o dobrych cechach chciałam tu pisać. 
Widać, że facet już tak prostych rzeczy, jak odezwać się w ciągu dnia nie potrafi wykonać. W XXI wieku, w dobie internetu, smartfon'u, facebook'a nie sztuką jest nawiązać kontakt nawet z przypadkowo poznaną osobą. Moimi ostatnimi 'wpadkami' są właśnie tacy. Mam kolegę, znamy się od liceum, na studiach kontakt się urwał. Ostatnio się zdzwoniliśmy, długa rozmowa, umawiamy się na jutro, da znać o której. Do takich obietnic nauczyłam się już nie przywiązywać wagi, nie mniej jednak, bardzo mnie coś takiego irytuje. Nie dotrzymywanie danego słowa. Następny dzień cisza, kolejne także. Ani słowa. Kolejna sytuacja, umawiam się ze znajomym na kino w weekend. W piątek pisze, że nie da rady. Okej, chociaż się odezwał. Trzy dni później - przeglądając tablicę na fejsie widzę, jest w związku. Piszę o co chodzi - życie maleńka. Bardzo wymowne. 
Na szczęście nie ma w moim życiu kogoś takiego, do kogo bym wzdychała po nocach. Może to jeszcze przede mną, mam nadzieję. Jest pożądanie, jest pragnienie bycia obok kogoś. Nie ma pragnienia życia z kimś. 
Sesja zdana, kolejny semestr zapowiada się ciężki, trzeba tylko codziennie wstawać rano z łóżka. 
cieszę się, że mam, gdzie wracać - egoistycznaa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz